poniedziałek, 27 maja 2013

Walka z mszycami - mszyce na różach

Warto regularnie oglądać naszą różę z bliska, by wyłapać ewentualne szkodniki, takie jak mszyce, które zaatakowały moją miniaturową różę, zanim jeszcze zdążyłam ją przesadzić do docelowej donicy. W internecie szukałam domowych sposobów na mszyce i całkiem nieźle działa poniższa mieszanka:

Zabójca mszyc:
0,5 l wody
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
4 łyżeczki oleju roślinnego
kilka kropel mydła w płynie

Powyższe składniki wlewamy do spryskiwacza i mieszamy. Porządnie wstrząsnąć przed każdym użyciem!


Opryskuję roślinę rano albo wieczorem, gdy zobaczę pierwsze mszyce. Jeśli jest ich niewiele to usuwam je także rękoma. Nie wiem jak długo ta mieszanka będzie działać, bo póki co jest to moja pierwsza otwarta walka z tymi szkodnikami.
Mam nadzieję w jakiś sposób sprowadzić biedronki na balkon, by regularnie zjadały moje mszyce, ale jak dotąd nie znalazłam w internecie przepisu na zwabienie ich. Może, ktoś zna jakiś sposób?

[miesiąc później]
Po stosowaniu mieszanki średnio raz na ok. 4 dni przez miesiąc jestem w stanie stwierdzić, że mieszanka działa  tylko przez 1-2 dni, po tym czasie znowu pojawiają się pojedyncze mszyce, które usuwam mechanicznie. Na pewno jest ich mniej, niż gdy w ogóle niczego nie stosowałam. 


2 komentarze:

  1. Olej roślinny jest tutaj całkowicie zbędny, gdyż rurka spryskiwacza znajduje się +- na dnie butelki, a olej zlokalizowany będzie na górze (nie pomiesza się z pozostałymi składnikami)znaczy to, że w spryskiwaniu w ogóle go nie używamy (do momentu aż wypsikamy prawie wszystko i finał finałów będziemy spryskiwać roślinę tylko tym olejem). Czy nie jest to prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowita racja! Nie napisałam, że w związku z tym, że olej się oddziela od reszty, wstrząsam mieszkankę przed każdym użyciem!

      Usuń